Kit Connor podzielił się historią z castingu z Vingt Sept Magazine, gdzie wyjawił, ze wcale nie starał się o rolę Nicka, a Charliego Springa. Jak przyznał, popełnił błąd.
– W ogóle nie pasowałbym do tej roli – nawet z fizycznego punktu widzenia to nie za bardzo ja. Ale tak, oni [producenci] szybko zdali sobie sprawę, że nie byłbym za dobry jako Charlie i że prawdopodobnie dużo bardziej pasuję do Nicka.
Aktor zdradził, dlaczego podczas castingu starał się właśnie o rolę Charliego. Okazuje się, że wybrana scena była bardzo emocjonalna.
– Wydaje mi się, że scena, jaką wybrali, to był moment, gdzie Charlie rozmawia z Nickiem [wychodząc] z bardzo, bardzo wrażliwego miejsca i kładzie na stole wszystkie karty. Uważałem to za naprawdę szczere i prawdziwe, ale też niewinne.
Kit Connor wyjaśnił także, dlaczego dużo lepiej czuje się w roli Nicka i co sprawia, że go tak dobrze rozumie. Nick jest rugbystą i popularnym chłopakiem w szkole, co oznacza pewne oczekiwania otoczenia wobec niego.
– Największą częścią historii Nicka jest jego wewnętrzny konflikt, ten mentalny zamęt, którego doświadcza tak wiele osób – i nawet poza tożsamością seksualną czy tego typu rzeczami, to jest o radzeniu sobie z oczekiwaniami innych i znajdowaniu własnej ścieżki. (...) To droga [związana z] radzeniem sobie z tymi oczekiwaniami, uczeniem się akceptacji siebie, docenieniem siebie, uczeniem się więcej o tym, kim jesteś i pokochaniem siebie. To jest coś, w czym zdecydowanie widzę paralele, jeśli chodzi o moje życie i Nicka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz